środa, 27 listopada 2013

"Beta" - Rachel Cohn

- Co tam czytasz? - Pyta Kot wpychając się Alicji na kolana. - "Na rajskiej wyspie ich miłość jest zakazana czy klon i człowiek mogą być sobie przeznaczeni?"... Ala... Czy Ty czytasz jakieś romansidło? Wszystko w porządku? - Zaniepokoił się Kot.
- Hmmm, właśnie według mnie nie. Ten tekst na okładce jak dla mnie jest trochę nie trafiony.
- No cóż, brzmi trochę jak z harlekina. - Mówi Przyjaciel zanosząc się śmiechem.
- No właśnie! Jakby wątek miłosny to było najważniejsze i najciekawsze co można przeczytać w tej książce, a tak nie jest!
- Sugerujesz, że ma ta książka coś ciekawszego do zaoferowania?
- A i owszem. Pomyśl sobie, że dziewczyna jest nowo powstałym klonem i to w wersji beta.
- Beta czyli co?
- Czyli jakby na próbę, jest pierwszym klonem nastolatką. Jest pierwszym na świecie klonem nastolatką.
- A co to właściwie ten klon?
- To coś jak człowiek, tylko ma być pozbawione duszy, czyli nie czuje nic. Nie odczuwa smaku potraw, żadnych uczuć itp. jego jedynym celem jest grzecznie służyć ludziom.
- To coś tu nie gra, jak ona może kochać kogoś skoro jest klonem?
- No właśnie. A to nie jedyny jej problem.
- Oj tam od razu problem.
- No nawet sobie nie zdajesz sprawy jaki. Elizja, bo tak ma na imię ta klonka, mieszka na Dominium, wyspie, która jest elitarna, wyjątkowa i idealna i ona też ma taka być. I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie kilka jej powiedzmy odstępstw od normy. Jakby to ujawniła mogłoby być z nią baaardzo źle.
- No to lepiej się nie ujawniać i tyle.
- Łatwo powiedzieć, ale nie w tamtym świecie i to w momencie kiedy ujawnia się w niej z każdą chwilą coraz więcej defektów. Nic nie wie o świecie, który jest poza Dominium, a nawet o tym co jest na wyspie wie nie wiele.
- No dobra a gdzie ten wątek miłosny?
- Jest gdzieś tam dalej. Mnie bardziej ciekawi to jak ona sobie musi radzić i przystosowywać. Bo to tak jakby była prawie dorosła, no bo w końcu nastolatka, a jednak jest dzieckiem jeśli chodzi o jej wiedze o wszystkim co ją otacza.
- To jak ona tam żyje?
- No dam Ci do przeczytania jak skończę to sam zobaczysz.
- No dobra. Ale to co ona w ogóle umiała jak się pojawiła na świecie? Skąd bierze nowe dane? Pyta się? Siedzi na internecie? Co ona ma w ogóle robić?
- Przeczytasz to zobaczysz.
- Ciekawe musi być życie takiego klona.
- No jest ciekawe. Bardzo wciągająca ta książka. Polecam.
- Dobra, to czytaj szybciej! Ja ją chce!


 
Książko – pigułka
Wydawnictwo Wydawnictwo Czarna Owca
Tytuł Beta
Autor Rachel Cohn
Główni bohaterowie Elizja
Gatunek fantasy
Narracja 3- osobowa
Akcja Wciągająca, ciekawa
Moja ocena 6


środa, 20 listopada 2013

"Autokar do nieba" - Paweł Olearczyk

- Hahahahaha
- Co Cię tak rozbawiło? Też chce się pośmiać. - Dopytywał się Kot.
- No to musisz to przeczytać. - Odpowiedziała Alicja zanosząc się śmiechem i wręczając Kotu książkę.
- A co to takiego? - Zapytał Kot biorąc nową lekturę w łapki.
- Tak w skrócie to bardzo fajna książka.... "Autokar do nieba"
- No tyle to widzę. A coś więcej? Co Cię tak rozbawiło?
- Przeczytasz to zrozumiesz. Pierwszy raz spotkałam się z taką książką.
- A co w niej takiego niezwykłego?
- Ta książka jest typowo rozrywkowa, genialna w swej prostocie, aż muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem.
- Brzmi ciekawie. A co wywarło na Tobie takie wrażenie?
- Można powiedzieć normalna historia. Gościu zastępuje kolegę w pracy, a mianowicie będzie pilotował wycieczkę.
- No to w sumie nuda raczej.
- Normalnie może i tak, ale nie w tym przypadku. Każda z postaci, która się pojawia w książce, jest wręcz skrajnie specyficzna. Jedna wycieczka na której spotykają się osoby tak bardzo od siebie różne i są w stanie się ze sobą dogadać. I te wszystkie sytuacje, co w sumie mogłyby się przydarzyć każdemu pilotowi wycieczek, choć szczerze wątpię, żeby któryś miał takie perypetie, opowiedziane z takim pikantnym humorem.
- Czyli sugerujesz, że to zrobienie czegoś niezwykłego z czegoś zwykłego? Ciekawe.
- Chyba trafnie to ująłeś. Książka pełna humoru, lekka i przyjemna... chociaż skłaniająca nieco do refleksji. Bo jakby nie było, choć każda postać jest inna i trochę dziwna, to sądzę, że każdy czytający, gdzieś po części odnajdzie się w każdej z nich i w żadnej za razem.

- No no... trochę psychopatycznie.
- A i takiego wątku nie zabrakło w tej książce. Kurcze, ja nie wiem jak autor to zrobił, ale książka w sumie jest genialna.
- No cóż... Twoja opinia brzmi nieco niezrównoważenie więc chyba jednak muszę ją sam przeczytać i ocenić.
- No dzięki! Ale spoko, spodoba Ci się ta książka.
- No mam nadzieję, nie chce mieć zrytej psychiki...

 
Książko – pigułka
Wydawnictwo
Wydawnictwo innowacyjne NOVAERES
Tytuł
Autokar do nieba
Autor
Paweł Olearczyk
Główni bohaterowie
Marcin oraz cała wycieczka
Gatunek
Ciężko powiedzieć, fantasy osadzone w realnym świecie
Narracja
1- osobowa
Akcja
Zawiła, pogmatwana, pełna pikantnego humoru
Moja ocena
6

środa, 13 listopada 2013

"Spryciarz z Londynu" - Terry Pratchett

- Co tam masz? - Zapytał Kot.
- A fajna książkę - Odpowiedziała Alicja.
- A jaką... - Zaciekawiony Kot zaczął czytać między palcami Alicji. - ... "Spryciarz z Londynu"... ale czemu akurat z Londynu?
- No bo tam mieli najfajniejsze kanały.
- Hmmm... kanały... brzmi ciekawie... a co to właściwie jest?
- To takie tunele pod ziemią do których spływa wszystko z góry... tak z grubsza. Są nieco obślizgłe, zabrudzone i pełne szczurów.

- Yyy... to już nie są takie fajne jak myślałem. Można sobie tam futro ubrudzić, chociaż szczury brzmią fajnie.
- No można się ubrudzić, ale ile ciekawych rzeczy można znaleźć. Właśnie główny bohater tej książki się tym zajmuje, w sensie jest zbieraczem.
- Czyli?
- Zbiera różne rzeczy po kanałach a potem je sprzedaje... taka praca... pewnie w rzeczywistości wyglądało to nieco ohydnie, ale jest to opisane w taki sposób, że aż sama bym zeszła do takich kanałów. - Alicja, aż zapaliła się do tego pomysłu.
- Tylko u nas nie ma tych podziemnych tuneli. - Kot trafnie zgasił Przyjaciółkę. - Ale co, cała książka jest o tym, że gościu łazi po kanałach i zbiera? Bez sensu.
- Nie no, nie o tym... choć kanałów jest tam sporo. Generalnie Dodger, bo tak ma na "imię" główny bohater, jest dosyć specyficzną osobą. Młody, sprytny, zwinny, przebiegły, najlepszy w swoim fachu i trzeba przyznać, że ma gościu olbrzymie szczęście.
- Czemu?
- Bo wplątał się w dosyć zawiłe perypetie pewnej młodej damy.
- I co nie mógł się tak po prostu z nich wyplątać?
- Może by i mógł początkowo, ale sumienie mu nie pozwalało... i nie chciał.
- No to prawy człek z niego.
- No tak. - Alicja uśmiechnęła się promiennie.
- Coś widzę po twoich oczach, że to nie wszystko co jest opisane w tej książce.
- Phi, oczywiście, że nie. No ale znasz mnie, nie lubię mówić Ci za wiele o książkach, których jeszcze nie przeczytałeś. Ale tak na zachętę dodam, że pojawia się tutaj też wiele wątków, które pewnie kojarzysz z innych książek czy czegoś tam.
- Na przykład?
- Na przykład Karol Dickens...
- O! Kojarzę gościa!
- ... Sweeney Todd.
- O kurczaczek! To faktycznie musiało być ostro jak brzytwa!
- I to jaka brzytwa. - Oboje się roześmiali.
- No dobra... dawaj mi tą książkę.
- A proszę bardzo. Tylko uważaj na te brzytwy i obślizgłe kanały.
- Jakoś dam rade. - Odpowiedział hardo Kot biorąc się do lektury.





Książko – pigułka
Wydawnictwo Dom Wydawniczy REBIS
Tytuł Spryciarz z Londynu
Autor Terry Pratchett
Główni bohaterowie Dodger
Gatunek fantasy
Narracja 3- osobowa
Akcja Zawiła, intrygująca i obślizgła
Moja ocena 5


środa, 6 listopada 2013

"Samotność w sieci" - Janusz L. Wiśniewski

- Samotność jest straszna! - Alicja niemal z płaczem wtuliła się w Kota.
- Ale co się stało? - Kot lekko zdezorientowany przytulił przyjaciółkę i delikatnie głaskał ją łapką.
- Bo ja przeczytałam tą książkę... - Mówiąc to Alicja pokazała Kotu przyczynę swojego smutku
- Samotność w sieci - przeczytał Kot - Czy to o jakiejś muszce która sama siedzi w pajęczej sieci?
- Hahaha, nie. - Alicji od razu przeszedł zły humor.-  Niestety w tej książce zwierzęta nie występują.
-Bez sensu- spuentował Kot.
-To jest raczej książka o uczuciach i emocjach - Wyjaśniła Alicja.
-A to ciekawe.... czyli książka o czymś czego nie widać, czego nie da się dotknąć...- Zaczął mówić Kot.
-...a zarazem ma tak olbrzymi wpływ na nasze życie i nikt nie zaprzeczy, że jest. - skończyła Alicja.
-Brzmi intrygująco...ale chwila... czemu ona Cię tak zdołowała?
-Bo jak dla mnie to skupia się ona na potrzebie bliskości drugiej osoby w momencie kiedy nikogo nie ma obok nas. A na dodatek jak wiele możemy stracić z powodu głupich decyzji i jak bardzo mogą przez to cierpieć inni.
-To chyba nie jest książka fantasy...- Zamyślił się Kot.
-No nie bardzo. Aczkolwiek jest ciekawa i pouczająca. Taka odmiana od tego co zazwyczaj lekturujemy. - Alicja uśmiechnęła się do Przyjaciela.- Przeczytałbyś tę książkę?
-No nie wiem. Musze to jeszcze przemyśleć... trudna decyzja. To raczej nie jest książka dla każdego.
-No raczej nie dla dzieci... za bardzo pikantna.- Alicja z przekorą pokazała język.
-Więcej pieprzu czy kurkumy?
-Sam oceń, ja się aż tak na przyprawach nie znam.
Kot z bardzo poważną miną wziął książkę w łapki. - Wygląda na to, że sam muszę wyniuchać o co tu chodzi.
-Kto jak nie Ty Sherlocku. - Zażartowała Alicja
-Liczę na twoją pomoc Watsonie.




Książko- pigułka
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Tytuł Samotność w sieci
Autor Janusz L. Wiśniewski
Główni bohaterowie ON, ONA,
Gatunek

Narracja mieszana
Akcja wciągająca i realistyczna
Moja ocena 5


środa, 17 lipca 2013

"Wielka rozgrywka" - Carlo Frabetti


-Ta wielka rozgrywka to jest szachowa? - Zapytał Kot patrząc na okładkę książki, którą Alicja właśnie kończyła czytać.
-Nie jest szachowa, ale jeśli chodzi Ci o te pionki na okładce to sądzę, że bardziej chodziło o to, że szachy to gra logiczna, a właśnie logicznym myśleniem musiał się wykazać główny bohater tej książki.
-A co to jest ta logika? - Zainteresował się Kot.

-Wedle definicji jest to nauka o sposobach jasnego i ścisłego formułowania myśli, o regułach poprawnego rozumowania i uzasadniania twierdzeń. Jest częścią matematyki, czyli przedmiotu, który jest zmorą dla większości uczniów.- Alicja uśmiechnęła się do Kota.
-I Ty czytasz takie zmorowe książki?! Gdzie w tym coś fajnego?! - Zbulwersował się Kot.
-A zdziwiłbyś się. To opowieść o chłopcu, który postanowił zagrać w grę przez internet. Ale ta gra była nieco inna niż wszystkie które znał. 
-Czyli, że co musiał zrobić?
-Rozwiązywać zagadki przeciwnika, a gdy rozwiązał zagadkę on musiał wymyślić kolejną.

-I po co to?
-Hmmm... żeby poznać przeciwnika. I wygrać generalnie, coś jakby kto jest mądrzejszy. Tylko, że zagadki nie były proste, więc Leo musiał nieźle się nagłowić, żeby je rozwiązać. I co najlepsze musiał do tego wszystkiego używać logiki w praktyce... fajnie to... jakby poznawał kolejny wymiar rzeczywistości.
-Coś jak nasza kraina?
-Hmmm... no może nie aż tak. Zresztą sam przeczytaj, nie jest gruba a wciąga i rozwija intelektualnie. -Alicja się zaśmiała, a Kot zaczął śmiać się razem z nią.
-A nie przegrzeje mi się mózg przy takiej dużej dawce myślenia?- Zaniepokoił się Kot.
-Zawsze możesz czytać po kawałku. - Zaproponowała Alicja. -Podejmiesz się wyzwania? - Alicja zaczęła się droczyć z Kotem.

-No chyba we mnie nie wątpisz.- Powiedział Kot biorąc książkę.

środa, 10 lipca 2013

"Kot w stanie czystym" - Terry Pratchett

-”Kot w stanie czystym”- powiedziała radośnie Alicja.
-Przecież zawsze jestem czysty! - zbulwersował się Kot.
-Oj! To taka przenośnia... i tytuł książki. - usiłowała tłumaczyć się Alicja, a dla zwiększenia swej wiarygodności pokazała książkę.
-Po co ktoś miałby opisywać mnie jak jestem czysty?! Zwłaszcza, że nigdy nie jestem brudny! - burzył się Kot. - Przecież opisywanie mnie bez mojej zgody jest chyba karalne.. to na pewno pogwałcenie jakiś zasad.
-Ale spokojnie! Najpierw przeczytaj, a potem oceniaj.
-Hmmm... czytanie o samym sobie może być ciekawym doświadczeniem.
-Sądzę, że Ci się spodoba. Jest to książka, która wciąga. I poraża wręcz swoją pozytywną innością. Zupełnie jak nasza kraina.
-Brzmi ciekawie. Jeszcze trochę i może zmienię o niej zdanie.
-Opisuje ona bardzo humorystycznie relacje kota i człowieka... ale takie normalnego kota, w sensie nie Ciebie, tylko tak ogółem.
-Aaaaa. To wiele tłumaczy. Ale o co w takim razie chodzi z tym „stanem czystym”?
-Ja to odebrałam jakoś esencje kotowatości, kot w najczystszej postaci... w sensie... yyy... no wiesz o co chodzi- Alicja bezradnie próbowała tłumaczyć.
-No tak, chyba już czuje o co biega temu autorowi. A właściwe kto to napisał?
-Terry Pratchett
-Znam go?
-Hmmm... nie wiem. Podejrzewam, że osobiście raczej nie, a co do książek to ciężko mi powiedzieć, ale wydaje mi się, że też nie. Pisze w charakterystyczny sposób i wydaje mi się, że gdybyś coś czytał jego autorstwa to byś mi polecił. Ta książka z kolei jest dla mnie pierwszą jego autorstwa, którą przeczytałam.
-Ogółem polecasz mam rozumieć. Ale zaraz... kto tam jest głównym bohaterem jak nie ja?!
-Właściwie to nie ma głównego bohatera a z drugiej strony może być nim każdy Kot który uważa się za „prawdziwego”.
-Yyy... że co? - Kot wyraził swoje niezrozumienie.
-Przeczytaj to zrozumiesz... albo i nie... ale warto spróbować. - Alicja uśmiechnęła się szeroko do przyjaciela, który już wczytywał się w pierwszą stronę.


Książko- pigułka
Wydawnictwo
Prószyński i S-ka
Tytuł
Kot w stanie czystym
Autor
Terry Pratchett
Główni bohaterowie
Kot
Gatunek
Ciężko powiedzieć.. niby fantasy ale nie do końca
Narracja


Akcja
Nie ogarniam jej
Moja ocena
5


środa, 19 czerwca 2013

"Wampir z MO" - Andrzej Pilipiuk

-A może ja jestem wampirem... - zamyślił się Kot.
-Skąd takie podejrzenia? - Alicja spojrzała badawczo na swojego przyjaciela.
-Bo mam bardzo ostre kły! Jak każdy wampir, czyli jestem groźny!
-No tak, tak... ale wampiry oprócz tego, że mają kły, piją krew i są zimne. A z tego co mi wiadomo to Ty jesteś puszysty i cieplutki. No i nie sądzę, żebyś podpijał moją krew jak śpię. Skąd w ogóle wzięło Cię na takie wampirowe rozważania?
-Bo ostatnio przeczytałem tą książkę. - Kot wręczył Alicji powód swych rozważań. - Podejrzewam, że to powieści oparte na faktach! A główni bohaterowie to wampiry... no i jeden wilkołak. Ale jeśli wszystkie wampiry mają takie przygody to ja też chce być jednym z nich.
-Wampir z MO. -Alicja przeczytała tytuł.
-Właśnie, mam pytanie. Bo trochę nie rozumiem tego tytułu. Co to jest MO?
-Hmm... ktoś mi kiedyś tłumaczył ten skrót... -Alicja się zamyśliła.- A tak już pamiętam. MO to skrót od Milicja Obywatelska.
Kot spojrzał na Przyjaciółkę dając jej jasno do zrozumienia, że to krótkie wyjaśnienie nic mu nie mówi.
-Coś takiego jak Policja dzisiaj. Ich zadaniem było pilnowanie porządku. Ale to były kiedyś i wtedy ich definicja „porządku” była raczej inna od tej definicji zwykłego obywatela.
-To wiele tłumaczy. Bo wiesz w tej książce właśnie jeden z wampirów- Marek trafił w szeregi tej całej milicji.
-I co on tam robił? Straszył te osoby co mu kazali i podpijał z nich krew?
-Nie. Udawał martwego... to znaczy właściwie to nie udawał, bo wampiry w sumie to nie żyją. To skomplikowane dosyć. Ale właśnie ta milicja chciała wyrolować wszystkich a skończyło się na tym, że to Marek wyrolował ich! Super! Zresztą jak przeczytasz to sama przyznasz mi racje. - Kot niemal skakał z radości na wspomnienie wydarzeń, o których czytał w książce.
-No muszę przyznać, że mnie zaintrygowałeś.
-Ale wiesz co jest najfajniejsze. Ta książka to jakby kilka książek w jednej! Nie uwierzysz, ale bohaterowie się nie zmieniają i właściwie miejsca też nie ale jest tu opisanych kilka ich przygód! I one nie są ze sobą jakoś powiązane tylko jakby było oddzielną częścią!- Kot aż nie mógł wyjść z podziwu.
-To są tak zwane zbiory opowiadań, też lubię coś takiego. Ale wiesz co... ta książka przypomina mi o podobnej... Gdzieś tu była..- Alicja zaczęła przeglądać stos książek przeczytanych.- O! Jest... „Wampir z M3”. - Dziewczyna popatrzyła porównawczo na obie książki, a Kot razem z nią zerkając jej przez ramię.
-Autor ten sam.. i tytuł podobny... Coś podejrzewasz?- Szybko przeanalizował Kot.
-To robimy wymianę. Ja przeczytam tą, co Ty czytałeś, a Ty przeczytasz tą co ja przeczytałam. A potem porównamy swoje wnioski.- Rozpoczęła śledztwo Alicja.
-Ok!- Kot z zapałem i miną prawdziwego detektywa zabrał się do czytania. Zresztą, pod tym względem Alicja wyglądała podobnie. (…)



Wydawnictwo
Fabryka Słów,
Tytuł
Wampir z MO
Autor
Andrzej Pilipiuk
Główni bohaterowie


Gatunek
Fantasy
Narracja
3- osobowa
Akcja
Jak przeczytasz to będziesz wiedział
Moja ocena
6


środa, 12 czerwca 2013

"Alfabet Snów" - Susan Fletcher

    ⁃    Ostatnio miałem dziwny sen. Taki bardzo realistyczny - Zwierzył się Kot.
    ⁃    Wiesz, niektóre sny są prorocze.
    ⁃    Co to znaczy prorocze?
    ⁃    To znaczy, że to, co Ci się przyśniło, wydarzy się naprawdę.
    ⁃    A po czym rozpoznać, że sen jest proroczy?
    ⁃    Ciężko powiedzieć. Właściwie to dopiero czas może pokazać. Ale ostatnio czytałam pewną opowieść o dziewczynce  Mitrze i jej młodszym bracie Babaku.
    ⁃    A co oni mają wspólnego z proroczymi snami? - Zapytał Kot, sugerując Alicji, że nazbyt odbiega od tematu.
    ⁃    Bo właśnie Babak miał prorocze sny.
    ⁃    Ale wszystkie się sprawdzały? - Zainteresował się Kot.
    ⁃    U niego to polegało na tym, że jeśli miał przy sobie czyjś przedmiot, mógł wyśnić co go spotka.
    ⁃    Wyczuwam tu całkiem opłacalny biznes. - Kot zatarł łapki.
    ⁃    Tylko, że takie sny męczą, a Babak był tylko małym chłopcem. Co prawda wykorzystywali czasem jego sny, żeby zarobić na swoje utrzymanie. Ale gdy rozniosła się wieść o snach Babaka, nie trudno się domyśleć, że miał aż za dużo do śnienia. Poza tym znalazł się też pewien bogaty gość, który chciał mieć niezwykłą umiejętność chłopca na wyłączność.
    ⁃    Czyli dostał stałą prace?
    ⁃    Można tak powiedzieć.
    ⁃    No ale od takiej pracy można świra dostać. Skąd on wiedział kiedy jest jawa a kiedy sen, skoro co chwila miał coś śnić...
    ⁃    I tu jest problem...
    ⁃    To jak on sobie z tym poradził? Co na to wszystko jego siostra?
    ⁃    Za dużo chciałbyś wiedzieć naraz. - Alicje pokazała mu język. - Trzymaj! - Alicja rzuciła kotu książkę.
    ⁃    Alfabet snów. -Przeczytał Kot napis widniejący na okładce.
    ⁃    No to masz kolejny alfabet do nauczenia. - Alicja zażartowała.
    ⁃    No to biorę się do nauki. - Odparł Kot, pełen determinacji otwierając książkę. (…)


Książko - pigułka
Wydawnictwo
Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Tytuł
Alfabet Snów
Autor
Susan Fletcher
Główni bohaterowie
Mitra, Babak
Gatunek
Fantasy
Narracja
1- osobowa
Akcja
Zaskakująca
Moja ocena
5


środa, 5 czerwca 2013

"Trzeci znak" - Yrsa Sigurdardóttir

-Trze-ci znak- Przesylabizował Kot.

-Muszę przyznać, że nie sądziłam, że tak łatwo pójdzie Ci nauka czytania... umiesz zaskakiwać- Alicja puściła kotu oczko.
-Nie zapominaj, że nie jestem normalnym kotem.- Kot jak zwykle się uśmiechając, drocząc się pokazał język. - Skoro już umiem w miarę czytać, to może mi powiesz, czy warto to wykorzystać do lektury tej książki, którą trzymam w łapkach?
-Według mnie warto... o ile ma się mocne nerwy.
-A co? Jest ona może pełna zmasakrowanych zwłok, dziwnych śmierci, pradawnych rytuałów i w to wpleciona jeszcze jakaś tragedia miłosna?- Z niedowierzaniem zapytał Kot.
-Właściwie to zgadłeś.- Kot aż otworzył szerzej oczy ze zdziwienia.
-Książka naprawdę ciekawa i wciągająca, ale pokazuje, że świat ma także drugie oblicze... które bynajmniej nie wygląda jak nasza kraina książek... tylko jest mroczne, a momentami smutne, przepełnione żalem i goryczą.
-Chyba nie może być aż tak źle...
-Pomyśl sobie, że popełniasz błąd, właściwie to nieświadomie... ale zaważa on na całym twoim życiu i nie jesteś w stanie go w żaden sposób odkupić.
-No można się wkurzyć.
-I to tak bardzo, że jest się skłonnym posunąć do najgorszych czynów.
-Ale jak to?
-Można powiedzieć, że ta książka jest opisem poszukiwania odpowiedzi na to pytanie.- Alicja uśmiechnęła się do Kota.
-Takie jakby śledztwo?
-Dokładnie, główna bohaterka Thora, jest prawniczką... i dostaje nietypowe zlecenie... które oczywiście się podejmuje.
-Prawnicze śledztwo... ciekawe... o czymś takim jeszcze nie słyszałem.- Zainteresował się Kot.
-Też mnie to zaintrygowało. Dziwna krwawa sprawa, którą dano do rozwiązania kobiecie... która ma wykorzystać swój prawniczy spryt, wiedzę i przebiegłość żeby ją rozwiązać... aż chce się studiować prawo-Alicja się uśmiechnęła do Kota.
-Musze nad tym pomyśleć.- Teraz oboje wybuchnęli radosnym śmiechem.
-Poza tym pojawia się tam pewna pozycja książkowa, która mnie zainteresowała... może gdzieś tu rośnie.- Alicja rozglądnęła się badawczo.
-Pomogę Ci ją znaleźć.- Kot, ze znanym sobie zapałem uniósł się w powietrze. (…)



Książko- pigułka
Wydawnictwo
Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA
Tytuł
Trzeci znak
Autor
Yrsa Sigurdardóttir
Główni bohaterowie
Thora, Matthew
Gatunek
Kryminał.
Narracja
3-osobowa
Akcja
Trzymająca w napięciu
Moja ocena
5


środa, 29 maja 2013

"Wizje w mroku" - L.J. Smith

-O ja!- Alicja zamknęła książkę z trzaskiem, który obudził śpiącego dotąd kota. Kot zwinnie obrócił się na plecy. Wziął przeczytaną już książkę w łapki i wertował kolejne strony, udając, że rozumie ich treść.
-Trzymasz książkę do góry nogami.- Powiedziała Alicja z lekkim rozbawieniem i w tym momencie cały obraz przesłonił jej olbrzymi ogon.
-Oj no już dobrze!- Krzyknęła Ala walcząc z kudłatym przeciwnikiem. Kot na szczęście uznał "przeprosiny".
-O czym właściwie jest ta książka? Obiecałaś mi powiedzieć.
-Nie mogę Ci powiedzieć wszystkiego, bo wtedy nie będziesz chciał jej już przeczytać, a nie o to chodzi w książkach. Książki przenoszą nas w inny świat, który poniekąd sami tworzymy... i to jest MEGA!
-I tak nie umiem czytać...- Zmartwił się kot.
-Nie martw się, nauczę Cię i wtedy ją przeczytasz. Ok?
-Super! Jestem za!... ale właściwie to... ta książka jest może o jakimś SuperKocie?
-Właściwie to nie, ale jest o Kaitlin i jej czworgu przyjaciołach. A oni wszyscy mają niezłego „kota” w głowie. A każdy z nich ma jakąś wyjątkową umiejętność, która czyni go wyjątkowym.
-A dokładniej?
-Według teorii z tej książki, mamy coś jakby trzecie oko, dzięki któremu mamy nadprzyrodzone zdolności. Wydaje mi się, że większość ludzi ma po prostu to oko cały czas zamknięte, dlatego tak rzadko można spotkać osobę ze zdolnościami paranormalnymi.
W tym momencie na czole kota uniosła się nieco sierść i spojrzał na Alicje trzecim okiem... a właściwe to puścił jej oczko.
-No cóż... to wyjaśnia dlaczego umiesz znikać.- Oboje roześmiali się radośnie.
-Skoro Ci przyjaciele mają takie super zdolności to pewnie są mega sławni.- Kot naprawdę zainteresował się książką
-Wiesz zawsze jak jest ktoś kto ma coś wyjątkowego to znajdą się osoby które też chcą to mieć. A oni akurat mieli pecha trafić na takie osoby. A że ich dary były nieodłącznie z nimi związane...
-... to chcieli ich samych.- Dokończył z przerażeniem kot.
-No właśnie... ale nie martw się, zdolne z nich dzieciaki... zresztą... jak przeczytasz to sam się przekonasz.
-To kiedy zaczynamy lekcje czytania?
-Sądzę, że termin „od zaraz” będzie najlepszy.- Alicja uśmiechnęła się do przyjaciela... (…)



Książko- pigułka
Tytuł Wizje w mroku
Autor L.J. Smith
Główni bohaterowie Kaitlyn, Gabriel, Rob, Lewis, Anna
Gatunek Fantasy
Narracja 3-osobowa
Akcja Szybka, wartka
Moja ocena:
6





sobota, 25 maja 2013

Kraina Książek


(…) Alicja z zaciekawieniem wpatrywała się w gąszcz pnączy, który pojawił się przed nią jakby znikąd. Nagle zobaczyła parę oczu, wpatrujących się w nią, gdzieś z głębi roślinnego kłębu. Ale gdy tylko zamrugała, oczu już nie było. Pozostała już tylko plątanina witek, która urosła do rozmiarów dziewczynki i teraz jakby czekała na jej ruch. Alicja, nie bardzo wiedząc, co ma teraz zrobić, wyciągnęła rękę w kierunku pnączy. A gdy tylko musnęła liści rośliny, ta zaczęła się przeobrażać. Pędy zaplatały się coraz bardziej, tworząc zbitą masę, opadły liście, do tej pory zielone łodygi stawały się coraz bardziej brązowe. Teraz zamiast rośliny, przed Alicją stały półokrągłe drzwi. „Wejść czy nie wejść...” pomyślała, ale nim zdążyła odpowiedzieć sobie na to pytanie, drzwi stały przed nią otworem. „Pewnie już na mnie czekają...” pomyślała i przestąpiła próg... Przygody...
Gdzie się znajdowała?... w lesie? Tak i nie... w ogrodzie? Tak i nie... Alicja widziała grube pnie drzew, ale nie widziała ich koron, bo widok na niebo (jeśli w ogóle gdzieś tam było) przysłaniały jej kapelusze olbrzymich grzybów, które były wszędzie, a każdy miał inny kolor i kształt. Alicja dostrzegła gdzieś w oddali miejsce jakby jaśniejsze od reszty a zarazem wyglądające na większe skupisko dziwnych grzybów. „Grzyby fluorescencyjne” przebiegło jej przez myśl, ale jak się okazało, z bliska kłębowisko grzybów tworzyło coś na wzór schodków, a blask dobiegał z góry, gdzie jednak było niebo i zielono-fioletowe słońce. Kapelusze grzybów były miękkie jak poduszki pełne pierza. Teraz dziewczyna spacerowała po grzybach, jakby wbrew prawom grawitacji, zapadała się do połowy łydek a następnie lekko odbijała ponad metr nad grzybowy dywan. Drzewa których pnie widziała będąc jeszcze pod kapeluszami grzybów, nie była zwykłymi drzewami (jeśli w ogóle nimi były). Powyginane w przeróżne kształty gałęzie nie miały ani liści, ani owoców. Z konarów wyrastały książki! Wzrok Alicji przykuła jedna z książek, gładka czerwona okładka, bez żadnych napisów. Dziewczynka czuła jakby książka ją wołała. „Jak ja mam jej dosięgnąć?” głowiła się Alicja, patrząc bezsilnie na książkę, która znajdowała się dobre pięć metrów nad nią. „Najprostsze rozwiązania bywają najlepsze” i dla potwierdzenia swojej tezy, Alicja podskoczyła, odbijając się mocno od grzybów jak od trampoliny. Udało się! Książka była już w rękach dziewczyny. Wśród miękkich kapeluszowych grzybów znalazła niewielkie zagłębienie, w którym ułożyła się wygodnie i otwarła książkę. Na pustych kartkach najpierw powoli, a potem coraz szybciej zaczęły pojawiać się litery, słowa i w końcu całe zdania. Książka jakby czytała się sama: to, co pojawiało się na kartkach w postaci liter, pojawiało się również w głowie Alicji jako obrazy przenosząc ją do innego świata. Nagle książkę przesłonił jej olbrzymi uśmiech, a zaraz potem pojawiła się reszta dobrze znanego Alicji kota.
-Co to jest?- Kot zagadkowo spojrzał na czerwony przedmiot.
-Książka.
-I co się z tym robi?
-Czyta. W książkach są opisane różne ciekawe historie - odparła Alicja
-Ja tu widzę tylko jakieś dziwne robaczki.
-To litery, one tworzą słowa, a te z kolei tworzą zdania.
-I o czym jest ta opowieść?- Dopytywał się Kot.
-Jak przeczytam to Ci powiem.- Uśmiechnęła się Alicja.
-To ja poczekam, aż skończysz czytać.- Powiedział Kot, po czym mrucząc zwiną się w kłębek na kolanach dziewczyny.(...)

wtorek, 7 maja 2013

Start, Alfa, Początek... zwał jak zwał

Z powodu olbrzymiej dziury w przestrzeniach równoległych oraz nieprzewidzianych zakrzywień czasoprzestrzeni blog zostanie w pełni uruchomiony 25 maja... celuje w godzinę 12:34 ;)